Prolog
/
53 Comments
Ognisko oświetlało moją twarz,
chociaż próbowałam skryć się w mroku. Z oddali próbowałam dojrzeć jak najwięcej
tego zakazanego świata, do którego i ja miałam wkrótce dołączyć. Na polanie,
przed starszyzną wioski, zebrała się cała młodzież, której to na ten wiosenny
miesiąc, wyznaczono osiągnięcie wieku dojrzałego. Dziewczęta i chłopcy w wieku
od szesnastu do dwudziestu lat stali przed szamanką naszej społeczności,
spoglądającej na nich spod półprzymkniętych powiek.
Wśród nich była
także Doren, moja starsza o dwa lata siostra, kwitnący kwiat, który swym
wdziękiem, dobrocią, a także – nie ukrywając – dość trudnym charakterem, była sensacją
wioski. Podnosząc do góry dumnie czoło, wydymając karminowe wargi, starała się
robić dobrą minę do szamanki, choć ja, jako jej siostra, widziałam strapienie
na jej twarzy.
Wciąż w uszach
pobrzmiewały wczorajsze krzyki, które prawdopodobnie słyszeli również sąsiedzi.
Ja sama siedziałam w ciemności naszego pokoju, próbując wygłuszyć te dźwięki,
lecz one, jakby uparcie, docierały do moich uszu niczym przestroga.
Byliśmy szanowaną
rodziną w mieście, bogatą, a przy tym z nienaruszalną pozycją i honorem. Jedną
z nielicznych rodzin, której żaden szalony członek nie podjął decyzji, mogącej
zniszczyć naszą reputację. Możliwe, iż to dlatego na Doren, mnie, a także
najmłodszemu z nas trojga, Arthurowi, ciążyła tak wielka presja. Nikt z nas nie
mógł splamić rodu Linee, do którego przynależeliśmy.
Obserwowali nas
bowiem Bogowie, jak wspominano nam przed snem, niczym „bajkę na dobranoc”. My,
posłuszne owce, godziliśmy się z naszym losem. Każdy z nas podobno miał jakąś
ukrytą moc, rodził się z nią, była to domena ludzi, podporządkowanym naszym
Bogom. I to właśnie na ich rzecz, zrzekaliśmy się jej, a odbierała nam ją
szamanka, której nigdy w wiosce nie brakowało.
Szaloną decyzją,
której wszyscy obawiali się, iż wybierze ją syn lub córka, było pozostanie przy
tym przeklętym darze. Równało się to zdradzie społeczności, w której się
wychowywaliśmy, w której żyliśmy. Zaś poza murami naszego miasta rozpościerał
się świat dziki i groźny i, o ile wcześniej udało im się uciec pod naporem
ataku wszystkich mężów wioski, właśnie tam trafiali – wygnańcy.
Odkąd żyłam w wiosce
nie było takiego wybryku, by ktoś się wyłamał z sztywnych zasad naszej pokrętnej
moralności i zasad. Właśnie z tego powodu rodzice tak gwałtownie zareagowali na
nieobecną myślami Doren, które zawsze była cierniem w ich oku. Wydawała się
udaną córką, gdyby nie ta jej upartość, której nie udało im się stłamsić w
zarodku. Jeśli o to chodziło byłyśmy różne, ja z cichym przekąsem przyjmowałam
cały los, który oni dla mnie wymyśli. Siostra była inna – cicho podziwiałam ją
za tę odwagę, dzięki której umiała wystąpić przeciwko nim. Na Bogów, czyż
jednak nie oszalała? Czy to, iż ostatnimi czasy, była tak zamyślona wiązało się
z tym, iż chce opuścić naszą rodzinę, wioskę i…?
Widziałam ściągnięte
brwi ojca, który skrył swe – prawdopodobnie zaciśnięte – wąskie usta pod
gęstymi wąsami. Jego twarz, poorana bruzdami, wskazywała na to, iż intensywnie
myśli nad odpowiedzią Doren, której niedługo miała udzielić. Matka siedziała
blada obok niego, nieco bliżej niż pozwalały konwenanse, jednak jej krucha
postać wzbudzała litość, a trawiąca ją od dawna choroba, sprawiały, iż na bok
odchodziło to co „uchodzi”, a co nie. Wbrew pozorom była bardzo silną kobietą,
może i silniejszą od samego mężczyzny, przy którego boku trwała już tak długi
czas. To prawdopodobnie po niej moja siostra odziedziczyła upór.
Tymczasem szamanka
przesuwała się po drewnianym podeście z gracją godną najpiękniejszego leśnego
stworzenia. Była niesamowicie wysoka, a luźna krwistoczerwona spódnica oplatała
jej nogi, jakby chcąc zdradzić więcej z sekretów jej ciała, niż sama
właścicielka na to chciała pozwolić. Przeniosła spojrzenie na moją siostrę,
która to uniosła wyżej głowę, pozwalając by miękkie, czarne fale jej włosów
spłynęły na plecy.
Z tej odległości nie
mogłam dosłyszeć słów, które wypowiada szamanka, ale nie one mnie w tym
momencie interesowały. Zacisnąwszy mocno dłonie w pięści i pochyliwszy się do
przodu, starałam się dostrzec ruch warg mojej siostry, chociaż mój wzrok o
zmroku zawodził, tak jak każdego człowieka.
Szamanka dotknąwszy
jej dłoni, szeptała jakąś prastarą modlitwę pełną niezrozumiałych dla nas
dźwięków. Wiedzieliśmy jednak, iż delikatny głos krąży wprost do serc Bogów,
gdziekolwiek oni byli.
Doren przymknęła –
możliwe, że z powodu rozdarcia lub ekscytacji – powieki, pozwalając by wszystko
wokół niej ucichło. Ja, podobnie jak rodzice, siedzący na „widowni” przy tych
wszystkich wspaniałych osobistościach naszej wioski, wstrzymałam oddech. Pełna
napięcia chwila trwała w mych oczach dłużej niż w rzeczywistości, aż poznałam
po minach zebranych, iż siostra wybrała odpowiednią drogę. Widziałam z jakim
trudem przechodzą jej te słowa przez usta. Byłam pewna, iż gdybym stała obok
mogłabym dostrzec ból w jej oczach. Przecież to ja dzieliłam z nią każdą
tajemnicę i byłam powierniczką jej serca.
Nie było jednak
czasu, bym rozmyślała nad tym, ile kosztowały ją słowa wypowiedziane na Placu
Ofiarnym. Był on oddalony o sporą odległość od naszego gospodarstwa, do którego
musiałam dotrzeć przed rodzicami i gośćmi. Wszystko poszło przecież po ich
myśli – zabawę czas zacząć, prawda?
Wśród zgiełku
głosów, wyróżniał się perlisty śmiech matki, która zachwalała swą córkę do
jednej z kobiet, żony aptekarza. Mój ojciec zajmował się sądownictwem w naszej
wiosce, był poważanym człowiekiem i nasz dom zapewne robił wrażenie na
gościach. W tym momencie rozmawiał z aptekarzem, gdyż kobiety zajęły się sobą.
Wszystko szło w dobrym kierunku. Dyskretna służba przemykała między gośćmi, to
dolewając im trunku, to podając przysmaki, przygotowane przez naszą zdolną
kucharkę.
Siostra zniknęła mi
w tłumie, w chwili gdy wraz z gośćmi weszła do domu. Zrobiło się tłoczno i
głośno, na szczęście wiosenne noce były jeszcze chłodne i dzięki temu w naszym
domostwie nie było duszno. Rozglądałam się nerwowo w poszukiwaniu siostry,
chcąc z nią porozmawiać, wyczuć co teraz czuje.
Wtem jakaś dłoń
wyciągnęła mnie z tłumu. Poznałam długie paznokcie mojej siostry, ubranej w
białą, dziewiczą suknię, która dodawała jej więcej uroku. Długie loki spięła z
tyłu ozdobną spinką, by nie spływały jej na twarz. Gdy udało jej się wydostać
mnie z tłumu ludzi, a zostałyśmy w końcu same, uśmiechnęła się z niejaką ulgą.
- Och, Doren, tak
się cieszę, że cię… - nie zdążyłam dokończyć, uciszyła mnie gestem dłoni.
Zamknęła drzwi biblioteki, w której otrzymywaliśmy od dziecka podstawowe
wykształcenie. Zapaliła świecę, byśmy nie siedziały w nieprzeniknionej
ciemności. Ciepły płomień sprawił, iż poczułam się trochę lepiej.
- Tamara… - zaczęła,
ale wzięła głębszy oddech, przez co urwała swą wypowiedź. Wyglądała na głęboko
zmartwioną tym, co ma zamiar powiedzieć. – Jestem okropną siostrą. Chcę, żebyś
mi coś obiecała.
Zmarszczyłam brwi,
patrząc na nią wyczekująco.
- Oczywiście,
wszystko co zechcesz – odpowiedziałam po chwili wahania, ale zgodnie z prawdą.
Rozjaśniła się nieco na te słowa. Coś dziwnego czaiło się w jej wzroku, coś,
czego jeszcze nigdy u niej widziałam i nie potrafiłam rozpoznać, lecz jej szare
tęczówki sprawiały, iż miałam ochotę powiedzieć coś jeszcze, by zobaczyć to, co
znane. Nie zdążyłam jednak.
Wcisnęła mi zimny
przedmiot do dłoni i ścisnęła moją rękę, bym zacisnęła to w pięści. Mimo
ciekawości, nie spojrzałam w dół, by
zobaczyć, co to za podarunek. Patrzyłam na nią przenikliwie, chcąc poznać
wszystkie jej myśli. Te były jednak nieodgadnione.
- Chcę, żebyś była
wolna i szczęśliwa. Nie stłamszona tak, jak większość w tej wiosce. Wolność,
której wszyscy tutaj pragniemy, a sami siebie zniewalamy… ona musi być piękna,
prawda? – powiedziała żałosnym tonem, odwracając ode mnie wzrok, a kierując go
na okno. Podeszła do niego, odgarniając na bok firankę, uśmiechnęła się,
patrząc na odległy las, jakby czegoś wyczekiwała z jego strony i odnalazła to.
Możliwe, iż był to spokój, którego teraz tak potrzebowała.
Zwróciła się do
mnie, a ja skinęłam głową. Byłyśmy siostrami, rozumiałyśmy się bez słów.
Ucieszyła ją moja milcząca zgoda, uśmiechnęła się, ukazując rząd białych zębów.
Przechodząc obok mnie, pogłaskała mnie po głowie, dawnym nawykiem z
dzieciństwa, chociaż powoli zaczynałam dorównywać jej wzrostem. Zmierzwiła moje
ciemne włosy, które wcześniej próbowałam okiełznać, lecz kręcone włosy nie były
tak potulne, jakbym tego chciała.
Doren opuściła mnie,
a ja zmęczona przysiadłam na obitym skórą fotelu, by złapać oddech. Przysunęłam
świecę z biurka na etażerkę, stojącą niedaleko i przyjrzałam się pamiątce,
którą dała mi moja siostra. Misternie zdobiony naszyjnik, o owalnym kształcie i
wyżłobionej róży, otoczonej cierniami, błysnął w ciemności. Był piękny, a jego
chłód delikatnie koił ciepłe dłonie.
Długo nie musiałam
czekać, by dowiedzieć się dlaczego ofiarowała mi go akurat tego dnia. Już nigdy
nie mogłam ujrzeć jej uśmiechu.
Zabiła się.
________________________
Wracam z nadzieją do blogosfery, iż ktokolwiek jeszcze lubi magiczne opowiadania. O ile komukolwiek spodobał się ów początek, może pozostawić po sobie miły ślad, który utwierdzi mnie w przekonaniu, że nie na darmo czasami piszę.
Przyznam się Wam też, że jakoś... na tym portalu czuję się obco, zazwyczaj pozostawałam przy onecie, ale czemu nie rozszerzać horyzontów?
To mój pierwszy blog na tym serwisie, więc w miarę czasu będę go rozwijać. Tymczasem dziękuję każdemu, kto poświęcił chwilę na przeczytanie, jest mi niezmiernie miło.
Pozdrawiam,
Mai
Cieszcie się i radujcie, bowiem prawdziwa twórczość zaszczyciła blogosferę swą obecnością!
OdpowiedzUsuńMoja droga Mai, Ty wiesz, jak Twoje opowieści oddziałują na czytelników i skutecznie z tego korzystasz, prawda? Wiesz, że próby wielu istot w tej chwili zejdą na niczym? Tak było ze mną, gdy po raz pierwszy zetknęłam się z tą historią. I nawet po tak długim czasie, odtwarzając ją w głowie po raz kolejny jestem tak podekscytowana, jak na początku. Mam ochotę czytać, czytać i czytać. Właśnie kolejny raz pochłonęłam ten sam prolog, odpływając od rzeczywistości. Jest w nim tyle magii, a każdy z wykreowanych bohaterów ma niesamowity i dobrze wyróżniony charakter. Oczyma wyobraźni mogę dostrzec cierpiącą dla rodziców Doren, wyrażający wątpliwości wzrok Tamary i dumę ich ojca. Niemal przed sobą widzę całą tę społeczność i wioskę oraz tajemniczą szamankę. I wiesz, pojawienia się jakiej postaci nie mogę się doczekać :P. Pisz, bo kocham Twój styl!
Jaj, chyba postawię ci pomnik, bo jak czytam te twoje twory to mnie samą nachodzi ochota na odstawienie Let's Play'ów i napisanie choć paru słów (co w okresie wakacyjnym jest wręcz niemożliwe). :D Bardzo ładnie, tak po Maiowemu, po tak okresie nieaktywności to... chciałabym powiedzieć uczta, ale, kurde, za krótko! Moooore! Nakarmić Destrukcję! :<
OdpowiedzUsuńMimo iż znam historię tak daleko w przód, i tak kcem kolejnych rozdziałów.
Powiem w prost , umiesz pisać . Masz o tym pojęcia .. bardzo mi się podobało oby tak dalej ! zapraszam do siebie.. ( miło mi będzie jak dodasz mnie do obserwujących :)
OdpowiedzUsuńhttp://plapsooon.blogspot.com/
Tak, pseudo-oryginalność to największa zmora tych czasów chyba ;)
OdpowiedzUsuńpodoba mi się Twój styl pisania, sama próbuje swoich sił również w opowiadaniach ale nijak mi to wychodzi haha :D
Jedno opowiadanie jest już zaczęte za drugie właśnie będę się brać i zobaczymy co z tego wyjdzie ;)
łał wciągneło mnie:D
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie http://skatenorms.blogspot.com/
Nie muszę dużo pisać, bo wiesz że zawsze uwielbiam twoje opowiadania. Oby tak dalej!!!
OdpowiedzUsuńSuper. Ten blog jest idealny i nic nie trzeba w nim zmieniać. Jakbyś mogła informuj mnie o nowych postach. Twój blog zadziwia. Masz talet i to się liczy pisz tak dalej. Będę wpadać częściej. A z tym żeby wyrównać tekst do lewej tochyba tak zrobię ; ) Dziękuje za rady ; *
OdpowiedzUsuńDodałam się do obserwatorów ♥
Zapraszam do mnie ; ) http://inna-historia-deleny.blogspot.com/
Trochę długi ten prolog, ale to mi tylko nasuwa myśl, że rozdziały będą jeszcze dłuższe :3 A to coś, co lubię. Sama nie potrafię pisać tak długich tekstów. Pomysł niezwykle intrygujący, inny, jeszcze nie spotkałam się z takim. Szczerze mówiąc, trochę zawiodła mnie decyzja panny Doren. Myślałam, że się zbuntuje, ucieknie. A później jak dalej czytałam wiedziałam, że coś kombinuje. Myślałam, że przy Tamarze wyskoczy z okna! Ale jednak nie. Szkoda trochę, nie powiem, że nie. Naprawdę bardzo intrygujący prolog! Nie obraziłabym się, gdybyś dodała ramkę obserwatorów - łatwiej byłoby mi śledzić nowe rozdziały. Kurczę, świat, który stworzyłaś wydaje się taki tajemniczy... Nieokiełznany... nie wiem jak to określić.
OdpowiedzUsuńSama kiedyś pisałam fantasty, ale przestałam.. W sumie, to było moje jedyne zakończone opowiadanie, stare, nie najlepszej jakości. Teraz zamierzam wziąć się za coś nowego, ale nie mam siły na nic ambitniejszego od jakiejś durnej love story -.- Ale jak założę już tego bloga [bo mam coś na podobieństwo prologu] to dam Ci znać.
A jeszcze odnośnie stylu - nie mam się do czego przyczepić. Często błędy aż mnie rażą po oczach (na innych blogach), ale tu jest świetnie :)
Pozdrawiam!
(vervelen z zapytaj)
Myślę, że teraz nie pomnę żadnej notki :) Chociaż wszystko może się zdarzyć, tak wiec miło byłoby, gdybyś mnie poinformowała, jak się ukaże coś nowego :)
UsuńWow... piszesz świetnie, bezbłędnie, jesteś super... Powinnaś książki pisać.Widać że jesteś profesjonalistką. Ech, też bym chciała tak umieć...
OdpowiedzUsuńFabuła bardzo interesująca, lecz Twój styl pisania jest zdecydowanie nie dla mnie :(
OdpowiedzUsuńPostaci są pięknie wykreowane, ale nie potrafię się skupić na tekście, po prostu pierwszy raz się z czymś takim spotkałam. Najwyraźniej nie dojrzałam jeszcze do takiego pisania, gdyż wydaje mi się zbyt "ciężki". Co nie zmienia faktu, że piszesz niesamowicie.
Niesamowicie wciągnął mnie ten prolog. Świetnie mi się go czytało! Czekam na dalszy ciąg opowiadania :)
OdpowiedzUsuńHahaha....w przeciwieństwie do ciebie, ja nie mam żadnych uwag co do twojej twórczości ;D zapowiada się ciekawie i czekam na więcej...może się czegos nauczę xD
OdpowiedzUsuńwidzie że dopiero zaczynasz , fajnie piszesz . : )
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie : http://wiikam.blogspot.com/
zgadzam się oczywiście, i jak zwykle zżera mnie ogromna zazdrość, że ja nie potrafie tak pisać.
OdpowiedzUsuńTsuki
Świetne. Bardzo mi się spodobało, bo już chciałabym wiedzieć co będzie dalej. Mam nadzieję, że niebawem dodasz kolejny rozdział.
OdpowiedzUsuńGdybyś chciała poczytać zapraszam do siebie: http://osty-jak-kiel.blogspot.com/
I moje własne przemyślenia: http://m-own-w.blogspot.com/
Zapraszam serdecznie;)
Bardzo mi się podobało i czekam na więcej!! Zapraszam do siebie, na bloga o Rosalie
OdpowiedzUsuń
OdpowiedzUsuńMagia skrzypi przy zetknięciu pióra z pergaminem, gdy artysta tworzy. Atrament buduje światy, burzy je, jednym przekreśleniem słów zmienia rzeczywistość. Ten czar nie może zniknąć.
Artefakty to forum osób piszących zarówno prozę, jak i poezję. Poszukujemy pełnych zapału ludzi, którzy tak jak my potrafią docenić dobrą literaturę lub usiłują tworzyć swoje własne światy za pomocą słów.
Forum Literackie Artefakty - zapraszamy.
Ja! Ja lubię magiczne opowiadania! Nie opowiadanie także, byleby magiczne ;)
OdpowiedzUsuńJeśli zaś idzie o Blogspot, to teraz jest tu większość ludzi z Onetu, który zbiesił się dokumentnie i odmawia współpracy. Ja także należę do tego grona, podobnie jak wielu bloggerów, których znam, więc wiem co mówię. Mam nadzieję, że szybko oswoisz się z nowym serwisem, bo przynajmniej w moim odczuciu jest zdecydowanie lepszy niż Onet.
O samym opowiadaniu nie mogę jeszcze rzec wiele, wszak to dopiero Prolog jednak zapowiada się znakomicie. Tak, jest w nim magia... Mam też wrażenie, że dostrzegam pewne aluzje co do świata, w którym żyjemy i sprawy magii tutaj, ale może to tylko przypadkowa zbieżność oraz moja nadinterpretacja.
Bardzo podoba mi się Twój styl, to, że jest taki dopracowany. Bezbłędny, jak gdybym czytałam nie blogowe opowiadanie, ale autentyczną powieść wydaną przez jakieś wydawnictwo.
Pozdrawiam i życzę weny, która mam nadzieję pozwoli Ci szybko opublikować pierwszy rozdział, bo czekam nań z niecierpliwością. ;)
Nie rozumiem jak można nie lubić magicznych opowiadań.
OdpowiedzUsuńProlog bardzo opisowy, ale podoba mi się Twoja konstrukcja opisów.
Trochę mi żal tych ludzi. Pozbawiono ich wolności. Decyzja Doren może i jest troszkę dziwna, ale wydaje mi się, że ona jeszcze niedorosła do buntu.
[wiatr-mroku.blogspot.com]
Mai? Ta sama Mai, co pisała kiedyś "Wolni ludzie" i "To, co widzę, gdy zamykam oczy"?! Po prostu nie wierzę! Jak miło Cię ponownie spotkać po tak długim czasie :)
OdpowiedzUsuńAch, i to cudowne opowiadanie z równie cudownym Rudzielcem :D
bardzo fajne opowiadanie :D ciekawie piszesz Mai
OdpowiedzUsuńProgol moim zdaniem za długi , ale dam ci szanse .
OdpowiedzUsuńRaczej bede czesciej odwiedzała twój poprzedni blog .
Pozdrawiam i zapraszam :*
Świetne, masz talent !
OdpowiedzUsuńCudowny Prolog ^.^ Masz świetny styl, ciekawie piszesz. Widać, że jesteś doświadczona w pisaniu opowiadań :)Popieram decyzję Doren, też bym się zabiła. :) Świetnie, że Prolog jest długi. Gratuluję tego wszystkiego . <3
OdpowiedzUsuńZrobiło mi się ciepło na sercu, gdy czytałam twój komentarz na moim blogu. ^^ Chcę powiedzieć jedno, wielkie - Dziękuję! . <3 Mam nadzieję, że przeczytasz mój następny rozdział (będzie krótszy niż ten, jak na razie, najnowszy) i wskażesz mi te błędy, o których pisałaś. :) Lubię, gdy ktoś wskazuje jakie błędy robię, bo wtedy staram się to poprawić i blog wygląda bardziej estetycznie. ;)
PS: Nie mogę się doczekać 1 rozdziału . :D
Pozdrawiam,
Rosemare . ♥
Uwielbiam takie opowiadania! Masz talent, naprawdę ♥
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę owocnego tygodnia w szkole! ~ http://awarrd.blogspot.com/
Nawet nie wiem, co mogłabym jeszcze dopisać, bo powyższe komentarze chyba wyczerpały temat. Jesteś niesamowita...
OdpowiedzUsuńczekam na dalsze rozdziały.
Pozdrawiam i zapraszam :)
Naprawdę dobry początek. Aż chce się czytać dalej! Bardzo mi się podobał i wyczekuje kolejnego rozdziału :)
OdpowiedzUsuńhttp://fromthestarskc.blogspot.com/
Fajny blog
OdpowiedzUsuńPiszesz świetnie. Naprawdę, to opowiadanie ma w sobie "to coś" i z niecierpliwością czekam na rozdział pierwszy. Nie mogę powiedzieć dużo, ale prolog zapowiada coś niezwykłego. Pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńhttp://procellum.blogspot.com
Odkąd żyłam w wiosce nie było takiego wybryku, by ktoś się wyłamał z sztywnych zasad naszej pokrętnej moralności i zasad.
OdpowiedzUsuńPowtórka, ale to nic takiego.
Mai świetnie piszesz, jesteś bardzo utalentowana, wciągnęło mnie i na pewno jeszcze tu zajrzę, ale musisz mnie jakoś informować :)
Prolog jak najbardziej udany. Zostawiłaś we mnie nutkę ciekawości, więc proszę dodaj jak najszybciej nowy i mnie powiadom jak tam chcesz.
Widać, że masz doświadczenie w pisaniu i umiesz wszystko ładnie 'ubrać' w słowa, a to się ceni.Jestem ciekawa co powiedziałby na to pewien pisarz. On zawsze znajdzie jakieś inne błędy, ale zapewne by pochwalił. Styl mi się jak najbardziej podoba. Długość jest idealna.
Twój prolog przeniósł mnie w inny świat, w świat Tamary. Było w nim tyle magii, tyle oryginalności, coś pięknego. Wspaniałe :)
Jestem Ci wdzieczna za twoje słowa na moim blogu, dziękuję, że nie bałaś się powiedzieć prawdy. Lubię jak ktoś mówi mi co powinnam zmienić, bo wtedy staram się poprawić :) Jeszcze raz wielkie dzięki. Mam nadzieję, że kolejny rozdział też przeczytasz :)
PS: jak ty zrobiłaś to, że masz tyle komentarze :P?
tak z ciekawości zapytałam
Dziękuje za opinię na temat, mojego raczkującego opowiadania. Wezmę sobie twoje uwagi do serca, serio ;)
OdpowiedzUsuńWidzę że wstawiłaś prolog - poczytam sobie a jak ;D
fajnie się zapowiada ;D
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie!
Aż chcę się czytać. Myślę, że niewiele osób dorówna ci w pisaniu opowiadań. Chyba najlepszy i naciekawszy wstęp jaki do tej pory czytałam. Chciałabym choć w połowie potrafić pisać tak jak Ty. :)
OdpowiedzUsuńSuper piszesz. Nie mam żadnych zastrzeżeń i czekam na ciąg dalszy. : )
OdpowiedzUsuńPs. Tak wg to zazdroszczę ci że tak świetnie piszesz opowiadania. Mam nadzieję że z tym opowiadaniem daleko zajdziesz. : )
Pozdrawiam i zapraszam do czytania mojego opowiadania - http://fable--or-dream.blogspot.com/
Nie jest nawet takie dobre jak twoje ale zapraszam do czytania : 3
Czekam na ciąg dalszy:) Generalnie to książek nie czytam, tylko jeedną piszę, ale dla tego opowiadania zrobię wyjątek. Podoba mi się oddziaływanie na zmysły, które są w twoim blogu!
OdpowiedzUsuńPowodzenia i zapraszam do siebie:
http://z-zycia-gimnazjalisty.blogspot.com/
i
me-cd-lt.blogsplot.com
Mam takie pytanie: kiedy wydasz rozdział?
OdpowiedzUsuńMaaaai! Kiedy pierwszy rozdział? :)
OdpowiedzUsuńŚwietne :D Musze powiedzieć że strasznie mi się spodobało... Łatwo sie czyta i wciąga :D
OdpowiedzUsuńCiekawe. :D Z chęcią będę czytać ^^
OdpowiedzUsuńhttp://niespodziewane.blogspot.com/
Świetne ! :D
OdpowiedzUsuńBardzo fajny początek, widać, że masz talent. Łatwo się czyta, opowiadanie wciąga, czuć, że masz wizję świata, o którym piszesz.
OdpowiedzUsuńTylko pilnuj swoich zdań, zwłaszcza długich, żeby nie zmieniał się nagle rodzaj podmiotu, tak jak w pierwszym zdaniu drugiego akapitu, tym od "wśród" (kwitnący kwiat, który (...) była esencją wioski). Pilnuj gramatyki i logiki zdań/zwrotów, nie daj się zwieść pięknemu brzmieniu własnych słów - bo naprawdę brzmią pięknie. Ale co to znaczy choćby "naszyjnik o owalnym kształcie i wyżłobionej róży" - naszyjnik o róży? A wystarczyłoby dać przed tą nieszczęsną różą "z"...
Tak się poczepiałam z punktu widzenia czytelnika, sama w życiu nie napisałabym takiego opowiadania. Pisz dalej, a będziesz coraz lepsza, ćwiczenie jest ważne.
I czytaj - myślę, że Ty musisz czytać dużo, dobry styl nie bierze się znikąd, ale przeraził mnie troszkę komentarz Czytelnika wyżej, który "sam nie czyta żadnych książek, tylko jedną pisze". ;)
obserwuję ;*
OdpowiedzUsuńliczę na wzajemność xD
marta51.blogspot.com
Świetnie piszesz :]
OdpowiedzUsuńZabiję za takie zwlekanie, Mai! Kiedy rozdział? :)
OdpowiedzUsuńMasz nominację!:
OdpowiedzUsuńhttp://me-cd-lt.blogspot.com/2012/11/liebster-blog.html
Fantastycznie się zaczyna! Ze zniecierpliwieniem wyczekuję pierwszego rozdziału. Zresztą, chyba tak jak wszyscy, którzy odwiedzili Twoją stronkę ;)
OdpowiedzUsuńPrzy okazji zapraszam do siebie:
vieuveteur.blogspot.com
Rózniez świeżyzna ;)
Pozdrawiam,
Mia
podoba mi się ;d
OdpowiedzUsuńsuper!
OdpowiedzUsuńzapraszam na konkurs: http://madame-chocolate.blogspot.com/
jestem pod wrażeniem! z chęcią będę odwiedzać Cię tutaj częściej, a Ciebie zapraszam do mnie: http://desperackoo.blogspot.com/ :)
OdpowiedzUsuńfajne :)
OdpowiedzUsuńWow! Prowadzisz ciekawego bloga, dodajesz ciekawe posty!
OdpowiedzUsuńChętnie z Tb pokoresponduję. ♥
Szczegóły na moim blogu: http://hoe-e.blogspot.com/
Pozdrawiam!
Cześć, Mai. Czekamy pięć miesięcy na nowy rozdział, a tu ani widu, ani słychu. Proooooooooooooooooooooszę, dodaj coś! :)
OdpowiedzUsuń