Prolog

/
53 Comments

Ognisko oświetlało moją twarz, chociaż próbowałam skryć się w mroku. Z oddali próbowałam dojrzeć jak najwięcej tego zakazanego świata, do którego i ja miałam wkrótce dołączyć. Na polanie, przed starszyzną wioski, zebrała się cała młodzież, której to na ten wiosenny miesiąc, wyznaczono osiągnięcie wieku dojrzałego. Dziewczęta i chłopcy w wieku od szesnastu do dwudziestu lat stali przed szamanką naszej społeczności, spoglądającej na nich spod półprzymkniętych powiek.
Wśród nich była także Doren, moja starsza o dwa lata siostra, kwitnący kwiat, który swym wdziękiem, dobrocią, a także – nie ukrywając – dość trudnym charakterem, była sensacją wioski. Podnosząc do góry dumnie czoło, wydymając karminowe wargi, starała się robić dobrą minę do szamanki, choć ja, jako jej siostra, widziałam strapienie na jej twarzy.
Wciąż w uszach pobrzmiewały wczorajsze krzyki, które prawdopodobnie słyszeli również sąsiedzi. Ja sama siedziałam w ciemności naszego pokoju, próbując wygłuszyć te dźwięki, lecz one, jakby uparcie, docierały do moich uszu niczym przestroga.
Byliśmy szanowaną rodziną w mieście, bogatą, a przy tym z nienaruszalną pozycją i honorem. Jedną z nielicznych rodzin, której żaden szalony członek nie podjął decyzji, mogącej zniszczyć naszą reputację. Możliwe, iż to dlatego na Doren, mnie, a także najmłodszemu z nas trojga, Arthurowi, ciążyła tak wielka presja. Nikt z nas nie mógł splamić rodu Linee, do którego przynależeliśmy.
Obserwowali nas bowiem Bogowie, jak wspominano nam przed snem, niczym „bajkę na dobranoc”. My, posłuszne owce, godziliśmy się z naszym losem. Każdy z nas podobno miał jakąś ukrytą moc, rodził się z nią, była to domena ludzi, podporządkowanym naszym Bogom. I to właśnie na ich rzecz, zrzekaliśmy się jej, a odbierała nam ją szamanka, której nigdy w wiosce nie brakowało.
Szaloną decyzją, której wszyscy obawiali się, iż wybierze ją syn lub córka, było pozostanie przy tym przeklętym darze. Równało się to zdradzie społeczności, w której się wychowywaliśmy, w której żyliśmy. Zaś poza murami naszego miasta rozpościerał się świat dziki i groźny i, o ile wcześniej udało im się uciec pod naporem ataku wszystkich mężów wioski, właśnie tam trafiali – wygnańcy.

Odkąd żyłam w wiosce nie było takiego wybryku, by ktoś się wyłamał z sztywnych zasad naszej pokrętnej moralności i zasad. Właśnie z tego powodu rodzice tak gwałtownie zareagowali na nieobecną myślami Doren, które zawsze była cierniem w ich oku. Wydawała się udaną córką, gdyby nie ta jej upartość, której nie udało im się stłamsić w zarodku. Jeśli o to chodziło byłyśmy różne, ja z cichym przekąsem przyjmowałam cały los, który oni dla mnie wymyśli. Siostra była inna – cicho podziwiałam ją za tę odwagę, dzięki której umiała wystąpić przeciwko nim. Na Bogów, czyż jednak nie oszalała? Czy to, iż ostatnimi czasy, była tak zamyślona wiązało się z tym, iż chce opuścić naszą rodzinę, wioskę i…?
Widziałam ściągnięte brwi ojca, który skrył swe – prawdopodobnie zaciśnięte – wąskie usta pod gęstymi wąsami. Jego twarz, poorana bruzdami, wskazywała na to, iż intensywnie myśli nad odpowiedzią Doren, której niedługo miała udzielić. Matka siedziała blada obok niego, nieco bliżej niż pozwalały konwenanse, jednak jej krucha postać wzbudzała litość, a trawiąca ją od dawna choroba, sprawiały, iż na bok odchodziło to co „uchodzi”, a co nie. Wbrew pozorom była bardzo silną kobietą, może i silniejszą od samego mężczyzny, przy którego boku trwała już tak długi czas. To prawdopodobnie po niej moja siostra odziedziczyła upór.
Tymczasem szamanka przesuwała się po drewnianym podeście z gracją godną najpiękniejszego leśnego stworzenia. Była niesamowicie wysoka, a luźna krwistoczerwona spódnica oplatała jej nogi, jakby chcąc zdradzić więcej z sekretów jej ciała, niż sama właścicielka na to chciała pozwolić. Przeniosła spojrzenie na moją siostrę, która to uniosła wyżej głowę, pozwalając by miękkie, czarne fale jej włosów spłynęły na plecy.
Z tej odległości nie mogłam dosłyszeć słów, które wypowiada szamanka, ale nie one mnie w tym momencie interesowały. Zacisnąwszy mocno dłonie w pięści i pochyliwszy się do przodu, starałam się dostrzec ruch warg mojej siostry, chociaż mój wzrok o zmroku zawodził, tak jak każdego człowieka.
Szamanka dotknąwszy jej dłoni, szeptała jakąś prastarą modlitwę pełną niezrozumiałych dla nas dźwięków. Wiedzieliśmy jednak, iż delikatny głos krąży wprost do serc Bogów, gdziekolwiek oni byli.
Doren przymknęła – możliwe, że z powodu rozdarcia lub ekscytacji – powieki, pozwalając by wszystko wokół niej ucichło. Ja, podobnie jak rodzice, siedzący na „widowni” przy tych wszystkich wspaniałych osobistościach naszej wioski, wstrzymałam oddech. Pełna napięcia chwila trwała w mych oczach dłużej niż w rzeczywistości, aż poznałam po minach zebranych, iż siostra wybrała odpowiednią drogę. Widziałam z jakim trudem przechodzą jej te słowa przez usta. Byłam pewna, iż gdybym stała obok mogłabym dostrzec ból w jej oczach. Przecież to ja dzieliłam z nią każdą tajemnicę i byłam powierniczką jej serca.
Nie było jednak czasu, bym rozmyślała nad tym, ile kosztowały ją słowa wypowiedziane na Placu Ofiarnym. Był on oddalony o sporą odległość od naszego gospodarstwa, do którego musiałam dotrzeć przed rodzicami i gośćmi. Wszystko poszło przecież po ich myśli – zabawę czas zacząć, prawda?

Wśród zgiełku głosów, wyróżniał się perlisty śmiech matki, która zachwalała swą córkę do jednej z kobiet, żony aptekarza. Mój ojciec zajmował się sądownictwem w naszej wiosce, był poważanym człowiekiem i nasz dom zapewne robił wrażenie na gościach. W tym momencie rozmawiał z aptekarzem, gdyż kobiety zajęły się sobą. Wszystko szło w dobrym kierunku. Dyskretna służba przemykała między gośćmi, to dolewając im trunku, to podając przysmaki, przygotowane przez naszą zdolną kucharkę.
Siostra zniknęła mi w tłumie, w chwili gdy wraz z gośćmi weszła do domu. Zrobiło się tłoczno i głośno, na szczęście wiosenne noce były jeszcze chłodne i dzięki temu w naszym domostwie nie było duszno. Rozglądałam się nerwowo w poszukiwaniu siostry, chcąc z nią porozmawiać, wyczuć co teraz czuje.
Wtem jakaś dłoń wyciągnęła mnie z tłumu. Poznałam długie paznokcie mojej siostry, ubranej w białą, dziewiczą suknię, która dodawała jej więcej uroku. Długie loki spięła z tyłu ozdobną spinką, by nie spływały jej na twarz. Gdy udało jej się wydostać mnie z tłumu ludzi, a zostałyśmy w końcu same, uśmiechnęła się z niejaką ulgą.
- Och, Doren, tak się cieszę, że cię… - nie zdążyłam dokończyć, uciszyła mnie gestem dłoni. Zamknęła drzwi biblioteki, w której otrzymywaliśmy od dziecka podstawowe wykształcenie. Zapaliła świecę, byśmy nie siedziały w nieprzeniknionej ciemności. Ciepły płomień sprawił, iż poczułam się trochę lepiej.
- Tamara… - zaczęła, ale wzięła głębszy oddech, przez co urwała swą wypowiedź. Wyglądała na głęboko zmartwioną tym, co ma zamiar powiedzieć. – Jestem okropną siostrą. Chcę, żebyś mi coś obiecała.
Zmarszczyłam brwi, patrząc na nią wyczekująco.
- Oczywiście, wszystko co zechcesz – odpowiedziałam po chwili wahania, ale zgodnie z prawdą. Rozjaśniła się nieco na te słowa. Coś dziwnego czaiło się w jej wzroku, coś, czego jeszcze nigdy u niej widziałam i nie potrafiłam rozpoznać, lecz jej szare tęczówki sprawiały, iż miałam ochotę powiedzieć coś jeszcze, by zobaczyć to, co znane. Nie zdążyłam jednak.
Wcisnęła mi zimny przedmiot do dłoni i ścisnęła moją rękę, bym zacisnęła to w pięści. Mimo ciekawości, nie spojrzałam w dół,  by zobaczyć, co to za podarunek. Patrzyłam na nią przenikliwie, chcąc poznać wszystkie jej myśli. Te były jednak nieodgadnione.
- Chcę, żebyś była wolna i szczęśliwa. Nie stłamszona tak, jak większość w tej wiosce. Wolność, której wszyscy tutaj pragniemy, a sami siebie zniewalamy… ona musi być piękna, prawda? – powiedziała żałosnym tonem, odwracając ode mnie wzrok, a kierując go na okno. Podeszła do niego, odgarniając na bok firankę, uśmiechnęła się, patrząc na odległy las, jakby czegoś wyczekiwała z jego strony i odnalazła to. Możliwe, iż był to spokój, którego teraz tak potrzebowała.
Zwróciła się do mnie, a ja skinęłam głową. Byłyśmy siostrami, rozumiałyśmy się bez słów. Ucieszyła ją moja milcząca zgoda, uśmiechnęła się, ukazując rząd białych zębów. Przechodząc obok mnie, pogłaskała mnie po głowie, dawnym nawykiem z dzieciństwa, chociaż powoli zaczynałam dorównywać jej wzrostem. Zmierzwiła moje ciemne włosy, które wcześniej próbowałam okiełznać, lecz kręcone włosy nie były tak potulne, jakbym tego chciała.
Doren opuściła mnie, a ja zmęczona przysiadłam na obitym skórą fotelu, by złapać oddech. Przysunęłam świecę z biurka na etażerkę, stojącą niedaleko i przyjrzałam się pamiątce, którą dała mi moja siostra. Misternie zdobiony naszyjnik, o owalnym kształcie i wyżłobionej róży, otoczonej cierniami, błysnął w ciemności. Był piękny, a jego chłód delikatnie koił ciepłe dłonie.

Długo nie musiałam czekać, by dowiedzieć się dlaczego ofiarowała mi go akurat tego dnia. Już nigdy nie mogłam ujrzeć jej uśmiechu.
Zabiła się.
________________________
 Wracam z nadzieją do blogosfery, iż ktokolwiek jeszcze lubi magiczne opowiadania. O ile komukolwiek spodobał się ów początek, może pozostawić po sobie miły ślad, który utwierdzi mnie w przekonaniu, że nie na darmo czasami piszę.
Przyznam się Wam też, że jakoś... na tym portalu czuję się obco, zazwyczaj pozostawałam przy onecie, ale czemu nie rozszerzać horyzontów?
To mój pierwszy blog na tym serwisie, więc w miarę czasu będę go rozwijać. Tymczasem dziękuję każdemu, kto poświęcił chwilę na przeczytanie, jest mi niezmiernie miło.
Pozdrawiam,
Mai


You may also like

53 komentarze:

  1. Cieszcie się i radujcie, bowiem prawdziwa twórczość zaszczyciła blogosferę swą obecnością!
    Moja droga Mai, Ty wiesz, jak Twoje opowieści oddziałują na czytelników i skutecznie z tego korzystasz, prawda? Wiesz, że próby wielu istot w tej chwili zejdą na niczym? Tak było ze mną, gdy po raz pierwszy zetknęłam się z tą historią. I nawet po tak długim czasie, odtwarzając ją w głowie po raz kolejny jestem tak podekscytowana, jak na początku. Mam ochotę czytać, czytać i czytać. Właśnie kolejny raz pochłonęłam ten sam prolog, odpływając od rzeczywistości. Jest w nim tyle magii, a każdy z wykreowanych bohaterów ma niesamowity i dobrze wyróżniony charakter. Oczyma wyobraźni mogę dostrzec cierpiącą dla rodziców Doren, wyrażający wątpliwości wzrok Tamary i dumę ich ojca. Niemal przed sobą widzę całą tę społeczność i wioskę oraz tajemniczą szamankę. I wiesz, pojawienia się jakiej postaci nie mogę się doczekać :P. Pisz, bo kocham Twój styl!

    OdpowiedzUsuń
  2. Jaj, chyba postawię ci pomnik, bo jak czytam te twoje twory to mnie samą nachodzi ochota na odstawienie Let's Play'ów i napisanie choć paru słów (co w okresie wakacyjnym jest wręcz niemożliwe). :D Bardzo ładnie, tak po Maiowemu, po tak okresie nieaktywności to... chciałabym powiedzieć uczta, ale, kurde, za krótko! Moooore! Nakarmić Destrukcję! :<
    Mimo iż znam historię tak daleko w przód, i tak kcem kolejnych rozdziałów.

    OdpowiedzUsuń
  3. Powiem w prost , umiesz pisać . Masz o tym pojęcia .. bardzo mi się podobało oby tak dalej ! zapraszam do siebie.. ( miło mi będzie jak dodasz mnie do obserwujących :)

    http://plapsooon.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Tak, pseudo-oryginalność to największa zmora tych czasów chyba ;)
    podoba mi się Twój styl pisania, sama próbuje swoich sił również w opowiadaniach ale nijak mi to wychodzi haha :D
    Jedno opowiadanie jest już zaczęte za drugie właśnie będę się brać i zobaczymy co z tego wyjdzie ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. łał wciągneło mnie:D
    zapraszam do mnie http://skatenorms.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie muszę dużo pisać, bo wiesz że zawsze uwielbiam twoje opowiadania. Oby tak dalej!!!

    OdpowiedzUsuń
  7. Super. Ten blog jest idealny i nic nie trzeba w nim zmieniać. Jakbyś mogła informuj mnie o nowych postach. Twój blog zadziwia. Masz talet i to się liczy pisz tak dalej. Będę wpadać częściej. A z tym żeby wyrównać tekst do lewej tochyba tak zrobię ; ) Dziękuje za rady ; *

    Dodałam się do obserwatorów ♥

    Zapraszam do mnie ; ) http://inna-historia-deleny.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Trochę długi ten prolog, ale to mi tylko nasuwa myśl, że rozdziały będą jeszcze dłuższe :3 A to coś, co lubię. Sama nie potrafię pisać tak długich tekstów. Pomysł niezwykle intrygujący, inny, jeszcze nie spotkałam się z takim. Szczerze mówiąc, trochę zawiodła mnie decyzja panny Doren. Myślałam, że się zbuntuje, ucieknie. A później jak dalej czytałam wiedziałam, że coś kombinuje. Myślałam, że przy Tamarze wyskoczy z okna! Ale jednak nie. Szkoda trochę, nie powiem, że nie. Naprawdę bardzo intrygujący prolog! Nie obraziłabym się, gdybyś dodała ramkę obserwatorów - łatwiej byłoby mi śledzić nowe rozdziały. Kurczę, świat, który stworzyłaś wydaje się taki tajemniczy... Nieokiełznany... nie wiem jak to określić.
    Sama kiedyś pisałam fantasty, ale przestałam.. W sumie, to było moje jedyne zakończone opowiadanie, stare, nie najlepszej jakości. Teraz zamierzam wziąć się za coś nowego, ale nie mam siły na nic ambitniejszego od jakiejś durnej love story -.- Ale jak założę już tego bloga [bo mam coś na podobieństwo prologu] to dam Ci znać.
    A jeszcze odnośnie stylu - nie mam się do czego przyczepić. Często błędy aż mnie rażą po oczach (na innych blogach), ale tu jest świetnie :)
    Pozdrawiam!

    (vervelen z zapytaj)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że teraz nie pomnę żadnej notki :) Chociaż wszystko może się zdarzyć, tak wiec miło byłoby, gdybyś mnie poinformowała, jak się ukaże coś nowego :)

      Usuń
  9. Wow... piszesz świetnie, bezbłędnie, jesteś super... Powinnaś książki pisać.Widać że jesteś profesjonalistką. Ech, też bym chciała tak umieć...

    OdpowiedzUsuń
  10. Fabuła bardzo interesująca, lecz Twój styl pisania jest zdecydowanie nie dla mnie :(
    Postaci są pięknie wykreowane, ale nie potrafię się skupić na tekście, po prostu pierwszy raz się z czymś takim spotkałam. Najwyraźniej nie dojrzałam jeszcze do takiego pisania, gdyż wydaje mi się zbyt "ciężki". Co nie zmienia faktu, że piszesz niesamowicie.

    OdpowiedzUsuń
  11. Niesamowicie wciągnął mnie ten prolog. Świetnie mi się go czytało! Czekam na dalszy ciąg opowiadania :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Hahaha....w przeciwieństwie do ciebie, ja nie mam żadnych uwag co do twojej twórczości ;D zapowiada się ciekawie i czekam na więcej...może się czegos nauczę xD

    OdpowiedzUsuń
  13. widzie że dopiero zaczynasz , fajnie piszesz . : )
    zapraszam do mnie : http://wiikam.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  14. zgadzam się oczywiście, i jak zwykle zżera mnie ogromna zazdrość, że ja nie potrafie tak pisać.

    Tsuki

    OdpowiedzUsuń
  15. Świetne. Bardzo mi się spodobało, bo już chciałabym wiedzieć co będzie dalej. Mam nadzieję, że niebawem dodasz kolejny rozdział.

    Gdybyś chciała poczytać zapraszam do siebie: http://osty-jak-kiel.blogspot.com/
    I moje własne przemyślenia: http://m-own-w.blogspot.com/
    Zapraszam serdecznie;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Bardzo mi się podobało i czekam na więcej!! Zapraszam do siebie, na bloga o Rosalie

    OdpowiedzUsuń

  17. Magia skrzypi przy zetknięciu pióra z pergaminem, gdy artysta tworzy. Atrament buduje światy, burzy je, jednym przekreśleniem słów zmienia rzeczywistość. Ten czar nie może zniknąć.
    Artefakty to forum osób piszących zarówno prozę, jak i poezję. Poszukujemy pełnych zapału ludzi, którzy tak jak my potrafią docenić dobrą literaturę lub usiłują tworzyć swoje własne światy za pomocą słów.
    Forum Literackie Artefakty - zapraszamy.

    OdpowiedzUsuń
  18. Ja! Ja lubię magiczne opowiadania! Nie opowiadanie także, byleby magiczne ;)

    Jeśli zaś idzie o Blogspot, to teraz jest tu większość ludzi z Onetu, który zbiesił się dokumentnie i odmawia współpracy. Ja także należę do tego grona, podobnie jak wielu bloggerów, których znam, więc wiem co mówię. Mam nadzieję, że szybko oswoisz się z nowym serwisem, bo przynajmniej w moim odczuciu jest zdecydowanie lepszy niż Onet.

    O samym opowiadaniu nie mogę jeszcze rzec wiele, wszak to dopiero Prolog jednak zapowiada się znakomicie. Tak, jest w nim magia... Mam też wrażenie, że dostrzegam pewne aluzje co do świata, w którym żyjemy i sprawy magii tutaj, ale może to tylko przypadkowa zbieżność oraz moja nadinterpretacja.
    Bardzo podoba mi się Twój styl, to, że jest taki dopracowany. Bezbłędny, jak gdybym czytałam nie blogowe opowiadanie, ale autentyczną powieść wydaną przez jakieś wydawnictwo.

    Pozdrawiam i życzę weny, która mam nadzieję pozwoli Ci szybko opublikować pierwszy rozdział, bo czekam nań z niecierpliwością. ;)

    OdpowiedzUsuń
  19. Nie rozumiem jak można nie lubić magicznych opowiadań.
    Prolog bardzo opisowy, ale podoba mi się Twoja konstrukcja opisów.
    Trochę mi żal tych ludzi. Pozbawiono ich wolności. Decyzja Doren może i jest troszkę dziwna, ale wydaje mi się, że ona jeszcze niedorosła do buntu.
    [wiatr-mroku.blogspot.com]

    OdpowiedzUsuń
  20. Mai? Ta sama Mai, co pisała kiedyś "Wolni ludzie" i "To, co widzę, gdy zamykam oczy"?! Po prostu nie wierzę! Jak miło Cię ponownie spotkać po tak długim czasie :)

    Ach, i to cudowne opowiadanie z równie cudownym Rudzielcem :D

    OdpowiedzUsuń
  21. bardzo fajne opowiadanie :D ciekawie piszesz Mai

    OdpowiedzUsuń
  22. Progol moim zdaniem za długi , ale dam ci szanse .
    Raczej bede czesciej odwiedzała twój poprzedni blog .
    Pozdrawiam i zapraszam :*

    OdpowiedzUsuń
  23. Cudowny Prolog ^.^ Masz świetny styl, ciekawie piszesz. Widać, że jesteś doświadczona w pisaniu opowiadań :)Popieram decyzję Doren, też bym się zabiła. :) Świetnie, że Prolog jest długi. Gratuluję tego wszystkiego . <3

    Zrobiło mi się ciepło na sercu, gdy czytałam twój komentarz na moim blogu. ^^ Chcę powiedzieć jedno, wielkie - Dziękuję! . <3 Mam nadzieję, że przeczytasz mój następny rozdział (będzie krótszy niż ten, jak na razie, najnowszy) i wskażesz mi te błędy, o których pisałaś. :) Lubię, gdy ktoś wskazuje jakie błędy robię, bo wtedy staram się to poprawić i blog wygląda bardziej estetycznie. ;)

    PS: Nie mogę się doczekać 1 rozdziału . :D

    Pozdrawiam,
    Rosemare . ♥

    OdpowiedzUsuń
  24. Uwielbiam takie opowiadania! Masz talent, naprawdę ♥
    Pozdrawiam i życzę owocnego tygodnia w szkole! ~ http://awarrd.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  25. Nawet nie wiem, co mogłabym jeszcze dopisać, bo powyższe komentarze chyba wyczerpały temat. Jesteś niesamowita...
    czekam na dalsze rozdziały.
    Pozdrawiam i zapraszam :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Naprawdę dobry początek. Aż chce się czytać dalej! Bardzo mi się podobał i wyczekuje kolejnego rozdziału :)
    http://fromthestarskc.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  27. Piszesz świetnie. Naprawdę, to opowiadanie ma w sobie "to coś" i z niecierpliwością czekam na rozdział pierwszy. Nie mogę powiedzieć dużo, ale prolog zapowiada coś niezwykłego. Pozdrawiam ;)

    http://procellum.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  28. Odkąd żyłam w wiosce nie było takiego wybryku, by ktoś się wyłamał z sztywnych zasad naszej pokrętnej moralności i zasad.

    Powtórka, ale to nic takiego.

    Mai świetnie piszesz, jesteś bardzo utalentowana, wciągnęło mnie i na pewno jeszcze tu zajrzę, ale musisz mnie jakoś informować :)
    Prolog jak najbardziej udany. Zostawiłaś we mnie nutkę ciekawości, więc proszę dodaj jak najszybciej nowy i mnie powiadom jak tam chcesz.
    Widać, że masz doświadczenie w pisaniu i umiesz wszystko ładnie 'ubrać' w słowa, a to się ceni.Jestem ciekawa co powiedziałby na to pewien pisarz. On zawsze znajdzie jakieś inne błędy, ale zapewne by pochwalił. Styl mi się jak najbardziej podoba. Długość jest idealna.
    Twój prolog przeniósł mnie w inny świat, w świat Tamary. Było w nim tyle magii, tyle oryginalności, coś pięknego. Wspaniałe :)
    Jestem Ci wdzieczna za twoje słowa na moim blogu, dziękuję, że nie bałaś się powiedzieć prawdy. Lubię jak ktoś mówi mi co powinnam zmienić, bo wtedy staram się poprawić :) Jeszcze raz wielkie dzięki. Mam nadzieję, że kolejny rozdział też przeczytasz :)

    PS: jak ty zrobiłaś to, że masz tyle komentarze :P?
    tak z ciekawości zapytałam

    OdpowiedzUsuń
  29. Dziękuje za opinię na temat, mojego raczkującego opowiadania. Wezmę sobie twoje uwagi do serca, serio ;)

    Widzę że wstawiłaś prolog - poczytam sobie a jak ;D

    OdpowiedzUsuń
  30. fajnie się zapowiada ;D
    zapraszam do mnie!

    OdpowiedzUsuń
  31. Aż chcę się czytać. Myślę, że niewiele osób dorówna ci w pisaniu opowiadań. Chyba najlepszy i naciekawszy wstęp jaki do tej pory czytałam. Chciałabym choć w połowie potrafić pisać tak jak Ty. :)

    OdpowiedzUsuń
  32. Super piszesz. Nie mam żadnych zastrzeżeń i czekam na ciąg dalszy. : )
    Ps. Tak wg to zazdroszczę ci że tak świetnie piszesz opowiadania. Mam nadzieję że z tym opowiadaniem daleko zajdziesz. : )
    Pozdrawiam i zapraszam do czytania mojego opowiadania - http://fable--or-dream.blogspot.com/
    Nie jest nawet takie dobre jak twoje ale zapraszam do czytania : 3

    OdpowiedzUsuń
  33. Czekam na ciąg dalszy:) Generalnie to książek nie czytam, tylko jeedną piszę, ale dla tego opowiadania zrobię wyjątek. Podoba mi się oddziaływanie na zmysły, które są w twoim blogu!
    Powodzenia i zapraszam do siebie:
    http://z-zycia-gimnazjalisty.blogspot.com/
    i
    me-cd-lt.blogsplot.com

    OdpowiedzUsuń
  34. Mam takie pytanie: kiedy wydasz rozdział?

    OdpowiedzUsuń
  35. Maaaai! Kiedy pierwszy rozdział? :)

    OdpowiedzUsuń
  36. Świetne :D Musze powiedzieć że strasznie mi się spodobało... Łatwo sie czyta i wciąga :D

    OdpowiedzUsuń
  37. Ciekawe. :D Z chęcią będę czytać ^^
    http://niespodziewane.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  38. Bardzo fajny początek, widać, że masz talent. Łatwo się czyta, opowiadanie wciąga, czuć, że masz wizję świata, o którym piszesz.
    Tylko pilnuj swoich zdań, zwłaszcza długich, żeby nie zmieniał się nagle rodzaj podmiotu, tak jak w pierwszym zdaniu drugiego akapitu, tym od "wśród" (kwitnący kwiat, który (...) była esencją wioski). Pilnuj gramatyki i logiki zdań/zwrotów, nie daj się zwieść pięknemu brzmieniu własnych słów - bo naprawdę brzmią pięknie. Ale co to znaczy choćby "naszyjnik o owalnym kształcie i wyżłobionej róży" - naszyjnik o róży? A wystarczyłoby dać przed tą nieszczęsną różą "z"...
    Tak się poczepiałam z punktu widzenia czytelnika, sama w życiu nie napisałabym takiego opowiadania. Pisz dalej, a będziesz coraz lepsza, ćwiczenie jest ważne.
    I czytaj - myślę, że Ty musisz czytać dużo, dobry styl nie bierze się znikąd, ale przeraził mnie troszkę komentarz Czytelnika wyżej, który "sam nie czyta żadnych książek, tylko jedną pisze". ;)

    OdpowiedzUsuń
  39. obserwuję ;*
    liczę na wzajemność xD
    marta51.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  40. Zabiję za takie zwlekanie, Mai! Kiedy rozdział? :)

    OdpowiedzUsuń
  41. Masz nominację!:
    http://me-cd-lt.blogspot.com/2012/11/liebster-blog.html

    OdpowiedzUsuń
  42. Fantastycznie się zaczyna! Ze zniecierpliwieniem wyczekuję pierwszego rozdziału. Zresztą, chyba tak jak wszyscy, którzy odwiedzili Twoją stronkę ;)

    Przy okazji zapraszam do siebie:
    vieuveteur.blogspot.com

    Rózniez świeżyzna ;)

    Pozdrawiam,
    Mia

    OdpowiedzUsuń
  43. super!

    zapraszam na konkurs: http://madame-chocolate.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  44. jestem pod wrażeniem! z chęcią będę odwiedzać Cię tutaj częściej, a Ciebie zapraszam do mnie: http://desperackoo.blogspot.com/ :)

    OdpowiedzUsuń
  45. Wow! Prowadzisz ciekawego bloga, dodajesz ciekawe posty!
    Chętnie z Tb pokoresponduję. ♥
    Szczegóły na moim blogu: http://hoe-e.blogspot.com/
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  46. Cześć, Mai. Czekamy pięć miesięcy na nowy rozdział, a tu ani widu, ani słychu. Proooooooooooooooooooooszę, dodaj coś! :)

    OdpowiedzUsuń

A. Mai W. (treść). Obsługiwane przez usługę Blogger.

Hot Topics

Obserwują

Przebyte ceremonie

Hot Topics